montaż schodów cz1
I się doczekaliśmy, przyszedł dzień montażu schodów. Bardzo ekscytujący dzień, wreszcie nie będę musiała pokonywać pionowej drabiny, by wejść na piętro. Choć już stałam się w tej dziedzinie ekspertem - w końcu to trzeci rok tej akrobatyki:), ale dla małych dzieci to wciąż bariera nie do pokonania (przynajmniej samodzielnie). Już planowałam powynosić graty na strych (za pośrednictwem nowych wygodnych schodów) No i....... guzik. Tu troszkę za nisko, tu trochę za wysoka odległość między stopniami no i miejsce przytwierdzenia do wylewki nie tam gdzie miało być. Skończyło się na zamontowaniu i to częściowo konstrukcji. No to sobie pobiegałam po schodachL. Jest nadzieja, że w przyszłą sobotę „pobiegam”. A było to tak:
no i zaczęły się schody:) trzeba było kuć w posadzce, a tam podłogówka:
Ale jesteśmy już blisko